piątek, 22 grudnia 2023

Czy tylko CZŁOWIEK?

"Duchowe życie zwierząt"

.

"Koguty okłamujące kury? Łanie pogrążone w żałobie? Zawstydzone konie? To przejawy fantazji ekologów czy naukowo udowodnione fakty z życia zwierząt? Czy bogate życie uczuciowe nie jest zastrzeżone jedynie dla ludzi?" Z książki Petera Wohllebena „Duchowe życie zwierząt” *1

Często naszpikowani stereotypami, przekonaniami i wszelkimi „badaniami” zaprzeszłymi oraz „pseudo wiedzą użytkową” ciągnącą się od pokoleń. 

Która to „pozwala” wielu ludziom nie mieć wyrzutów sumienia i łagodzi wszelkie dysonanse aby zabijać, aby niszczyć, pożerać, męczyć, etc. zwierzęta … 

Chociażby „tylko” dlatego, że jakiemuś typowi uważanego ongiś za wielce mądrego np. „Ojca Kościoła” przyszło do głowy by wydumane duby smalone teologicznie wypisywać … bo „zwierzęta duszy wszak nie mają”...! 

A i jest powiedziane bowiem (…) „Uczyńmy człowieka na Nasz obraz, podobnego Nam. Niech panuje nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym, nad bydłem, nad ziemią i nad wszystkimi zwierzętami pełzającymi po ziemi!”(…)”Oto wam daję wszelką roślinę przynoszącą ziarno po całej ziemi i wszelkie drzewo, którego owoc ma w sobie nasienie: dla was będą one pokarmem. A dla wszelkiego zwierzęcia polnego i dla wszelkiego ptactwa w powietrzu, i dla wszystkiego, co się porusza po ziemi i ma w sobie pierwiastek życia, będzie pokarmem wszelka trawa zielona.”(…) Księga Rodzaju 1.26 oraz 1.29 i 30

Mógłbym tak wiele przyczyn przytaczać niefrasobliwości, gdzie bezrefleksyjnie i bez poczucia wstydu czy winy wielu Homo Sapiens Sapiens przynajmniej tego kręgu kulturowego zabija, topi zadając śmierć często okrutną małym ślepym szczeniakom, takimże kociętom. I cały szereg przyzwyczajeń żywieniowych czerpiąc z okrutnej a śmiertelnej upokarzającej zwierzęta hodowli  … czerpie. 

Potem w napływie czaru hipokryzji tworzy filmy rysunkowe dla dzieci o małej różowej śwince Pepie. Nie wspominając oczywiście naszym małym dzieciom, maleństwom - co te świnki morduje się dla schabowych, golonek, mięska, itp. 

Nie byłem lepszy ani bardziej świadomy przez lata … bowiem wyrosłem w takim a nie innym wspomnianym kręgu kulturowym. 

A czymże my dumni Homo Sapiens Sapiens jesteśmy jakoś szczególnie lepsi ...?

Nawet w wielu wypadkach wychodzi na to, co zupełnie prymitywnie gorsi. Chociażby z tego prozaicznego powodu ... co nie mamy rozlicznych receptorów np. takich jak ptaki, ryby, bezkręgowce, etc.

Piszący strofy i rozdziały biblii – lubo przepisujący je, pogubili jak gdyby - chyba wiele rzeczy, bo zapomnieli dopisać, że dając władzę ludziom nad stworzeniami, Stwórca nic a nic nie Wspomniał o maleńkich drobnoustrojach mikrobach, bakteriach, wirusach, bakteriofagach, etc.

 A może nie dał tej władzy?! Bo przecież by nie zapomniał…! 

Pomyślcie Szanowni … kto „rządzi” naszymi bieżącymi potrzebami, samopoczuciem, etc, ...?! 

O naszej wewnętrznej mikrobiocie i całym entourage zewnętrznym, wszelakich bakterii, drobnoustrojów, itp. mówi się jako „drugim mózgu” mającym wielki wpływ np. chociażby na nasze zachowania. 

Gzie na przykład nie wystarcza tzw. „silna wola człecza”. Jeśli kto nie wierzy, niech spróbuje zatrzymać „siłą woli” … np. roztrój żołądka, rozwolnienie, itd.

To my ludzie w swej pysze uważamy się za panów wszelkiego stworzenia nawet wtedy gdy nie dorastamy zachowaniami, umiejętnościami i czym tam jeszcze, tym stworzeniom w wielokroć przypadków do pięt, macek, piór, łusek czy wici, czułek, płetw, ogonów, itp.  

No ale ... MY LUDZIE!!! Jesteśmy Władcami i Panami życia i śmierci …!?  Cóż było takie przysłowie dawniej … „złapał Kozak Tatarzyna ...(…)”.

Zdziwiłaby się niejedna i zdziwił niejeden z nas - gdyby sobie uświadomił(a) jak maluczcy jesteśmy wobec przyrody, która nas otacza, wobec biosfery … ba, wobec cieniutkiej warstwy dolnej atmosfery Ziemi. I tak dalej, i tak dalej. 

A nawet wobec zwierząt, które, niewiele się od nas różnią – bowiem napiszę tylko, co my Homo Sapiens Sapiens (tak siebie sami nazwaliśmy) jesteśmy ssakami i podlegamy tym samym prawom biologii co cała reszta ssaków. Czyli … zwierząt. Czyli jesteśmy tak samo zwierzętami. 

Ktoś zaraz się odezwie, co że wyewoluowaliśmy ... na takich na ziemi najmądrzejszych gatunkowo …! Nooo, wcale nie tak do końca. 

Jeszcze do niedawna panował jedyny pogląd „naukowy” co zwierzęta tak jak roboty, takie budowane ludzką ręką, nie myślą, nie czują a wykonują jedynie wpisane gdzieś tam w nie programy. 

Automatycznie się rozmarzając, jedząc, wydalając, uciekając przed drapieżnikiem,  etc. Nic nie czując, nie myśląc, nie kojarząc, itd. 

Dziś już nikt chyba się nie odważy tak stawiać sprawy. 
Wiadomo, że i czują, i myślą, kojarzą i wielokroć czasami przewyższają swą inteligencją człowieka.

Kłopot w tym, co mierzymy wszystko miarką ludzką i porównujemy do siebie. A niekoniecznie przydatne na daną chwilę ewolucji i potrzebne jest np. ośmiornicy olbrzymiej budowanie batyskafu w technologii stealth, nie potrzebne są ptakom urządzenia techniczne - skoro widzą fale pola magnetycznego, itp. 

Wiele zwierząt swymi umiejętnościami wyczuciami, szerokością i spektrum percepcji przewyższa nasze ludzkie umiejętności. 

Książka którą Państwu proponuję do przeczytania „Duchowe życie zwierząt” Petera Wohllebena - ma pobudzić do refleksji, zastanowienia i poszukać takiego szczególnego rodzaju naszej optymalnej empatii dla współmieszkańców planety Ziemia.

Rozumiem i wiem co i są wśród nas tacy, co przypisują swoim pieskom i kotkom swoiste „nadinteligencje” np. takie; co jakby domowy nasz ukochany futrzak Mruczuś chciał, to by i zagrał sam z siebie, na pianie preludium e-moll Op.28 nr 4. Chopina … tylko mu się nie chce! 

A nasz buldog Azor - to spokojnie mógłby, ze swoimi umiejętnościami, otworzyć biuro detektywistyczne! On jednak woli  zabawę z ogromną kością do gryzienia i spacery. 

Więc polecam przemyślenia Petera Wohllebena w książęce „Duchowe życie zwierząt”

Życząc miłego czytania w wolnym czasie lub między pieczeniem rolady świątecznej a lepieniem uszek do barszczu.

Wasz Krzysztof Hajbowicz

*1) Wracając do lektury, namawiamy do jej przestudiowania - bo fajna i ciekawa.

Peter Wohlleben, leśnik i miłośnik przyrody, korzystając z najnowszych badań i własnych obserwacji, udowadnia, że zwierzęta i ludzie w sferze uczuć i doznań są do siebie podobni. Odkrywa przed nami niesamowite historie zwierząt, w których możemy zaobserwować ich mądrość, współczucie, troskę czy przyjaźń.

Podobnie jak w bestsellerowym Sekretnym życiu drzew Wohlleben przedstawia w fascynujący sposób świat przyrody, którego nie znamy. Kochasz zwierzęta? Dzięki tej książce przekonasz się, że są ci bliższe, niż ci się zdawało

https://audioteka.com/pl/audiobook/duchowe-zycie-zwierzat

"Zwierzęta te opisywane w książce nie różnią się niczym niż te które mamy koło swojego boku. Każde zwierzę ma jednak różny charakter. Inne są łagodne a inne bardziej impulsywne. Zwierzęta nigdy zaś nie są złe. Źli są ludzie, bo to właśnie dzięki ludziom zwierzęta zazwyczaj te leśne boją się nas i uciekają przed nami. Czasem jeśli zbliżymy się na niebezpieczną odległość od dzikiego zwierzęcia, to raczej nie ujdziemy bez szwanku. Las to teren wilków, lisów i niedźwiedzi. Te ostatnie nie mają zamiaru polować na człowieka, ale zdarzały się wypadki, że niedźwiedzie atakują ludzi bo czują się zagrożone. Nic w sumie dziwnego! Od wieków polujemy nie tylko na nie, ale i na różne inne dzikie stworzenia.

Książka ta jest pisana bardzo łatwym językiem. Szybko się ją czyta, i można do niej wracać codziennie, nie zatracając motywu jaki panuje w książce. Czytając różne rozdziały można się natknąć czasem na zabawne teksty, które wywołują uśmiech na twarzy.

Sam autor podchodzi do świata zwierząt z wielkim szacunkiem i miłością, pojawiają się też wątki zapewne z poprzedniej książki bo nawiązuje on do świata roślin. Sam Peter nie jest osoba wierzącą jak mówi na końcu książki, ale to nie ma znaczenia jeśli chodzi o samo pojęcie duszy. Dusza mimo to żyje w każdym malutkim stworzeniu. Duszę mają też otaczające nas rośliny. My sami zostaliśmy przekonani że to czysta bzdura. Jednak świat duchowy przekracza granicę, bo zwyczajnie sama dusza jest nieograniczona tylko do tego świata w którym żyjemy. Zwierzęta są bardzo podobne do ludzi, tak samo czują, i w pewnym sensie myślą, ba i spotykają się aby "porozmawiać". Wiele dowodów jest poparte badaniami. nauką, o których dowiesz się czytając wiele zaskakujących informacji

Dzięki tej książce poznacie „Świat zupełnie od innej strony." 

fragment recenzji https://www.styldoroty.pl/

Zebrał i udostępnił BANWI vel Krzysztof Hajbowicz

pozostałe źródła; 

https://lubimyczytac.pl/ksiazka/4254758/duchowe-zycie-zwierzat

a i taka inna wypowiedź na temat omawianej wyżej książki https://www.youtube.com/watch?v=6YwXJ_8M1oI

A na koniec mnie i tak naszło, czytając niektóre komentarze.  - https://www.youtube.com/watch?v=teIyvftiap0

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz