niedziela, 21 stycznia 2024

Piękny i frapujący obraz filmowy

Baraka

To amerykański obraz filmowy, dokumentalny bez narracji, z 1992 roku w reżyserii Rona Fricke. Obraz niesamowity i wręcz zmuszający  do refleksji nad wieloma aspektami naszego życia. 
Życia Homo Sapiens „Sapiensa”.

(...)„Ten poetycki dokument to dziewięćdziesiąt sześć minut skondensowanej impresji na temat ludzkiego życia, jego tajemnicy, piękna, ohydy i okrucieństwa”. 

https://www.filmweb.pl/film/Baraka-1992-104077/descs

Dla mnie, to jeden z obrazów filmowych, (m.in. takich jak „Jaskinia zapomnianych snów” w reżyserii Wernera Herzoga z 2010 roku, czy "Mieszkańcy Ziemi" dokument, lektor pl. (tytuł ang. Earthlings) z  2005 roku – (o tym w jaki sposób współczesna cywilizacja wykorzystuje zwierzęta do własnych celów). Reżyseria: Shaun Monson.

Takich to filmów dokumentów - które miały znaczący wpływ na moje postrzeganie rzeczywistości i świata w którym przyszło mi żyć. 

Polecam nie tylko ten zapowiedziany na wstępie i zaznaczony  pt. „Baraka”   https://www.cda.pl/video/129993446e  ale i wspomniane inne razem z nim.

Szczególnie wszystkim tym, którzy byliby zainteresowani odkrywaniem w jakikolwiek kontekście – istotnych i egzystencjonalnych prawd o nas samych. 

Zapewniam pomoże i przybliży w ogarnięciu wielu myśli, ba i ich konkluzji na własny nasz (Homo Sapiens "Sapiensowy") … temat.

Owocnych refleksji z oglądania życząc 

Krzysztof Hajbowicz


https://gazetaobywatelska.blogspot.com/2024/01/piekny-i-frapujacy-obraz-filmowy.html

piątek, 19 stycznia 2024

Miało być o ... neutrinach a wyszło

Nic nie jest constans …

.

Chociaż wiele osób bardzo tak stara się postrzegać wiele przejawów rzeczywistości nas otaczających. Między innymi od pojęcia pragnienia miłości czy ludzkiej pamięci - po transcendentalne poukładanie świata, wszechświata i przestrzeni - bynajmniej nam, Homo Sapiens „Sapiensom” - jeszcze nie do końca poznanych. 

No i być może, nigdy nam tego aktu pojmowania, nie będzie dane. 

Ale i myśleć wszak w ten sposób nikt nikomu nie zabroni. Niestety bo i stąd stan ułomny kraju, który mamy. 

Oto właśnie mamy u siebie w Polsce (i ponosimy właśnie) koszt i konsekwencje działania - takich groźnych a maluczkich „myślicieli” spod znaku „butów nie do pary” i swoistej buty, hipokryzji i politycznego łajdactwa … Itp.

Ale takie przyzwolenie na przekonania z palca wyssane, jako narzędzia politycznego. Takiego  trzymania współobywateli pod butem - przez ostatnie lata istniało. 

To co, że wywoływało bunty, niezgodę – kiedy haniebnie ta grupa pisowska mamiła, oszukiwała czerpiąc dla siebie profity a w sumie mając Obywateli i nasz Kraj w miejscu, gdzie Panu Majstrowi słonko nie dochodzi.

Cóż, tak jednak było i niestety jeszcze jest – to ... swoiste „passé” i szkodliwe we wszelkich obszarach! 

Od polityki (co dzisiaj próbuje jakże duża część społeczeństwa obywateli Polski wyprostować po 15 października ubiegłego roku  – te „płaskoziemskie” postrzeganie np. roli i istoty instytucji państwa według orientacji grupy, tych ponoć … „prawych i sprawiedliwych”. 

A w gruncie rzeczy prymitywnego pomysłu sięgnięcia po autokratyzm i religijną hipokryzję jako narzędzia. 

Baa, arkanu trzymającego Tych z Obywateli inaczej myślących, za przysłowiowe „pyski” – kompletnie łamiąc wszelkie zasady współistnienia, (tak jak ongiś czynili to faszyści, jak sowieci i inne kanalie historyczne). 

Długo nam przyjdzie prostować co partia PiS i jej koalicjanci zepsuli, zakłamali, zamanipulowali, rozkradli, etc., etc., etc.

A to „tylko polityka”, a reszta obszarów?!

Instytucje kościoła. 
Ba cała instytucja Kościoła Katolickiego w Polsce a i w innych regionach, wygląda na to, co  woli utrzymywać swoje status quo - obecne niereformowalnie … bo tak było jest i … według wielu hierarchów będzie. 

"Nie z takim rzeczami Kościół się mierzył ongiś" … przecież. 

Cóż, byle tylko się nie przystawiali do polityki państw, innych instytucji - które powinny być  w swej formie świeckie. 

Wszak, nie tylko katolicy mieszkają na świecie! 

No i wreszcie – aby wszystko miało „ręce i nogi” a ludzie nie głupieli manipulowani, oczadziali przekonaniami, mitami, kłamstwami historycznymi (ba nawet takimi w „dobrej wierze” czynionymi) i czym tam jeszcze upaćkanymi, z palca  wyssanymi klechdami, przeświadczeniami niesionymi z braków w edukacji i czym jeszcze. 

Powinna, powinno i potrzebna jest otwartość, przejrzystość i duża chęć zdobywania rzetelnej wiedzy, udokumentowanej, pokazującej źródła, weryfikowalnej, itp. 

Niestety wiele osób w Polsce a i pewnie nie tylko w Polsce - woli żyć ułudami, nieprawdą – bardzo często taki stan nazywając „nadzieją” co z nią sądzę, jak najmniej ma wspólnego. 

Miałby to co tu Państwu udostępniam (z zamiaru) to być taki „mały” felieton … cóż znów się rozpisałem aby „tylko” przybliżyć tło istoty myślenia i udowodnienia co „nic nie jest constans”. 

Wrócę do tego, bo rzecz miała być bardziej o fizyce a nie o polityce - a wyszło jak wyszło. 

Przesyłając serdeczności wszystkim czytającym ten wpis i dziękując co wytrwali do Tego miejsca.

Prosząc o komentarze, dyskusję lubo kontakt przez e-mail hajbowicz@wp.pl  - pozdrawiam

Krzysztof Hajbowicz

czwartek, 4 stycznia 2024

Ku refleksji Waszej

Moje zadziwienie …

.

Dentyści (& Stomatolodzy bo rok ukończenia studiów) nieziemsko drodzy, wyrwanie zęba kosztuje równie nieziemsko. Lekarze wszelkich innych specjalizacji przyjmują owszem … prywatnie. 

Przy rejestracji na NFZ … czasem oczekiwania nawet kilka lat, miesięcy (od okulisty po chirurga, ba kardiologa i całej reszty).  Zadzwonisz do NFZ to … się nagle okazuje, że niektóre poradnie często oszukują, podając inne terminy oczekiwań … w tygodniach kilku góra. 

Po prostu naciągają, „przymuszają” potrzebujących na korzystanie z prywatnych praktyk. A słowo wytrych „limity” jest jak waluta wymienialna. Konia z rzędem temu, kto rozwiąże ten problem.

Wyspecjalizowani spryciarze  korporacyjni i cała banda naciągaczy handlowych, finansowych, itp. wszelkiej maści – manipuluje starszymi ludźmi (ale i nie tylko starszymi). 

Ośrodki Pomocy Społecznej udające co pomagają a w istocie udają że pomagają … bo pono nie mają możliwości (a często w gąszczu procedur zapominają co po drugiej stronie mają człowieka a i tak wychodzi z obiektywizmu – subiektywizm). 

A drugiej strony tabuny beneficjentów oszukujących w czym nie bądź wszelkie instytucje pomocowe – też i po to, by przeżyć ale też i dlatego … że innych mają tam „gdzie panu Majstrowi” słońce nie dochodzi.

Urzędy Pracy, co to „bardziej wiedzą ... jak” - chociaż gdyby ich pracownicy straciliby zatrudnienie – pewnie mieliby grube kłopoty z jego odzyskaniem, pozyskaniem w innych obszarach (chyba, że poprzez znajomości, koligacje – swój swojego itp.).  

Przykładów bez liku można mnożyć … to tylko wierzchołek góry lodowej „odczłowieczeństwa” wspólnotowego z poczuciem, wyczuciem i refleksją. (*1) 

Coraz częściej nie mogę pojąć i niejako nadziwić się tym; co mnie, nas i chyba wielu jeszcze - zaczyna otaczać! 

Lubo otaczało ale nie widziałem tego aż tak wyraziście. 

Może tu u podstaw leżą coraz szybciej upływające lata, ubywające zdrowie, poczucie osamotnienia w działaniach, przeciwdziałaniach,w dzieleniu się filozofią idei - co to wszyscy, w jakimkolwiek habitacie. 

Powinniśmy współpracować, poznawać się wzajemnie w tym co czynimy dla innych (że to powinno być transparentne i nie pod stołem egoistyczne), bo jesteśmy poniekąd skazani na siebie  i jakby tam jeszcze spojrzeć – stanowimy całość. 

A od najsłabszego ogniwa każdej społeczności zależy pragmatyczna wytrzymałość, powodzenie, sukces i pomyślność jej całej. 

A tu … coraz większa znieczulica, permanentna chęć zysku za wszelką cenę i braki (coraz większe) w empatii, w zrozumieniu tego co wyżej napisałem o ogniwie połączeń wzajemnych.

No owszem można pozawalać na sytuację gospodarczą kraju, można podpierać się szkolnymi regułami ekonomi i „taką koleją rzeczy” etc. 

Ale w sumie to stąd bardzo blisko poprzez wszelkie wykluczania, ostracyzm, popieprzone egoistycznie religijne i partyjne fanaberie „naszych naszości wszelkich” prawicowo najczęściej, itp. 

No a przede wszystkim - bezrefleksyjne myślenie jeno „o sobie” egocentryczne, egoistyczne i posypane pyłkiem, kruszonką wszelkiej hipokryzji.   

Jak taki łańcuch silnej w założeniu wspólnoty, społeczności, habitatu  (jak zwał tak zwał) ma się trzymać pragmatycznie mocno, w empatii, zrozumieniu …?!

Tu zacytuję „latający mi w głowie”  cytat z dialogu filmowego … ; „Ludziom w dupach się poprzewracało!”. 

Bo to i tak jest ... jakby siedząc na gałęzi ciąć ją przed sobą … od pnia. Wszyscy w konsekwencji runiemy w dół.

Jest antidotum na to … co często można wyczytać w moich wpisach na profilu Fb, w artykułach blogu lokalnej Gazety Obywatelskiej czy u podstaw idei Malborskiego Forum Pomocowego – tak brutalnie zatamowanego działania przez lata pandemii i decyzji z nią związanych. 

Ale nadal się tli i mam nadzieję rozpali serca Malborek i Malborczyków by zmieniać to co jest złe w mentalnościach, chociażby na skalę naszego Habitatu. A być może przekazać idę wyżej, pragmatycznej systematycznie w poziomy decyzyjne będące poza skalą i możliwościami lokalnych samorządów miast, gmin czy powiatów. 

Może trafią do rozumu ustawodawcy – bo o to szło dawniej ale teraz banda hipokrytów od małego faceta z butami nie do pary jeszcze chce, aby wróciły te ich ekskrementy (ponoć prawe i sprawiedliwe – ale równie śmierdzące) co narobili przez kadencje swoich rządów.  

(*1)  Co prawda sądzę, co jest na to antidotum - co spróbuję zasygnalizować poniżej, pokazać jeno kierunek (np. edukowanie w społeczności, rzetelny i uczciwy przepływ informacji, pragmatyzm a nie udawanie działań instytucji pomocowych, empatia i pragmatyczna rzetelność … itp. Między innymi powrót do idei np. Malborskiego Forum Pomocowego) - ale do tego wrócę kiedy indziej, bo wymaga dłuższej uwagi i pokazania więcej szczegółów. 

Ku refleksji i wszelkich przemyśleń Państwa  spisał i oddał Wam pod dyskusję

Krzysztof Hajbowicz



https://gazetaobywatelska.blogspot.com/2024/01/ku-refleksji-waszej.html

środa, 3 stycznia 2024

Grzyby ...

Królestwo grzybów …

Nawet, jakby kto nazwałby mnie - starym grzybem, nie mógłbym się czuć obrażonym.... To raczej swoisty komplement.

Bowiem grzyby są niesamowite we wszystkim. Na przykład mają palmę pierwszeństwa np. w wyścigu o największy ziemski organizm (*1) – jest taka rozłożysta grzybnia opieńki w Ameryce Pn. w stanie Oregon - USA. (w zależności od źródeł). Powierzchnię grzybni określono na ok. 880 ha, a jej wiek niektórzy szacują nawet na 8000 lat!

Grzyby są niedoścignionymi organizmami w rozkładzie szczątków roślin, zwierząt, etc. Wszystkiego co biologiczne … "nawet" ropy. Czym nawet królestwo bakterii niekoniecznie sobie radzi. Grzyby często są nazywane siewcami życia a powstały długo, długo przed wieloma gatunkami zwierząt i roślin w tym przecież na przykład gadów, ptaków, ssaków … więc i jakichkolwiek humanoidów.


Więc powiedzenie „stary grzybie” niekoniecznie powinno boleśnie ubóść nasze poczucia np. wartości, honoru no i czego tam by jeszcze.

https://puszcza.tv/ciekawostki/151/najwiekszy-organizm-na-swiecie

We współczesnej systematyce wyróżnianych jest pięć królestw organizmów: bakterie, protisty, grzyby, rośliny i zwierzęta. Jak niektórzy z nas pamiętają co lekcji religii to Stwórca „dał” kontrolę człowiekowi na dwoma ostatnimi królestwami.

Ale nie wspomniał nic o trzech pierwszych. Faktycznie nad nimi to nie mamy (póki co, a może nigdy nie będziemy mieli) jakiejkolwiek władzy.

Osobiście wątpię co jakoby mieliśmy mieć władzę nad królestwem roślin i królestwem innych zwierząt. To raczej się mieści w obszarze przekonań i interpretacji. Bo przedstawiciele tychże (wyżej wspomnianych). One to wielokroć potrafią o wiele więcej od Homo Sapiensów (ponoć i jeszcze raz Sapiensów).

Kłopot w tym co my - Homo Sapiens Sapiens – mierzymy marnie ludzką miarką, kompletnie nie przystającą do otaczającej nas rzeczywistości.

A przechodząc do trzech pozostałych królestw bakterii, protist, grzybów – te ostatnie (a więc grzyby) – tak de facto królują na Ziemi od eonów. One to, tak naprawdę zaczęły pierwsze kolonizować lądy. Około miliarda lat temu.


Do dziś były i są wybawieniem dla wielu Homo Sapiens Sapiens np. dzięki nim powstała Penicylina jako lek. Ale także są wielkim zagrożeniem dla życia człowieka – i to nie dlatego, że grzybami sromotnikami śmiertelnie ... i nieodwołalnie się można zatruć … tylko z tysięcy innych przyczyn.

Grzyby są takie jakie są – żyją w symbiozie z innymi królestwami wzajemnie współistniejąc i będąc sobie pomocnymi. Tylko my ludzie, musimy się o nich więcej dowiedzieć – nie tylko w sprawie właściwości kulinarnych i typowych idiotyzmów egoistycznego punktu widzenia przede wszystkim.


Polecam zainteresowanie się tym obszarem, tym królestwem!
Jest w nim więcej, niż wielu nam - mogłoby się wydawać, więcej ciekawych a zadziwiających rzeczy, niesamowicie pouczających, etc., etc., etc.
Poniżej przedstawiam linki, które pomogą pochylić się z refleksją i zastanowieniem a może także z pokorą - wobec tego całego królestwa współistniejącego, tu na Ziemi, z nami równolegle.

Z szacunkiem dla Państwa, dla Was - polecając niektóre, cytowane tu adresy linków internetowych.


@ Krzysztof Hajbowicz

Jak grzyby stworzyły nasz świat Fantastic Fungi 2019 PL
https://www.youtube.com/watch?v=TNLrVz_c-wc&t=210s

Radio naukowe - podcast
Borowiki to tylko wierzchołek góry grzybowej. Mykologiczna opowieść wigilijna | dr hab. M. Wrzosek
https://www.youtube.com/watch?v=KWzwzrmgQwE

(*1) – Chociaż AI (www.bing.com) podaje jeszcze kilka innych – skupmy się na tym przykładzie

oraz;
Największy organizm na świecie (stąd też fotografia ilustrująca wpis na moim profilu Fb.)
https://puszcza.tv/ciekawostki/151/najwiekszy-organizm-na-swiecie

a także na
https://gazetaobywatelska.blogspot.com/2024/01/grzyby.html

wtorek, 2 stycznia 2024

Czas

Tik, tak, tik tak, tik tak … a może inaczej …? 

.


Upływa, przelatuje przez palce, ciągle go ubywa(?), bezpowrotnie(?), etc.
Jeszcze kilkadziesiąt godzin temu, może mniej nawet, postanawialiśmy, że … w nadchodzącym roku to … I pewnie skończy się tak - jak w poprzednich latach i postanowieniach.


Tylko w odbiciu lustrzanym pojawiają się rysy, zmarszczki – ale to pewnie winne lustro - bo już stare … czas kupić nowe!
Bowiem nawet się dokładnie przejrzeć już w nim nie można!

Czasem jakiś żal przemknie przez głowę, przemkną cienie myśli zamyślenia. Czasem mile połechcą serce i kąciki ust w uśmiechu wspomnienia.
Wywołają jakieś chciane lubo niechciane uczucia zaprzeszłe czy coś na ich kształt podobny.



Czas … obłudnik czy klucz do zaczarowanych rzeczywistością ogrodów? Do których jaszcze nie mamy dostępu lub nigdy tam nie dotrzemy…
Czymże On?!

Zawsze, odkąd pamiętam, zwłaszcza coraz częściej na tu i teraz ale jakże nieustannie mnie nurtowało.
Szukałem, czytałem, pytałem (gdy miewałem taką możliwość) tych którzy się tym zagadnieniem zajmowali i zajmują (w wielu obszarach) … czym jest ten … czas.

Pewnie na takie „dictum”, kto spojrzy z ukosa, być może wzruszy ramionami, westchnie lubo (nawet być może) puknie się w głowę z refleksją „a ten co?! Nie ma nic lepszego do roboty? Rok nowy się zaczął, do pracy trzeba! Powrócić do intensywnego życia! A nie duperelami się zajmować …”
Czy naprawdę duperelami?

Zapraszam Was Szanowni w podróż refleksyjną, nie taką wydumaną spod dużego palca – ale rzetelną, mądrą i jakże sporym rozumieniem tematu nie tylko w obszarze fizyki, nauk innych bo i także w rozumieniu transcendencji jeśli się trochę rozejrzycie po innych zajmujących się między innymi istotą czasu. Tu będzie, tym który opowie w podcaście profesor Krzysztof Meissner.

Ale jest wielu innych m.in. dr. Stanisław Bajtlik astrofizyk i dziennikarz, pracownik Centrum Astronomicznego im. Mikołaja Kopernika przy Polskiej Akademii Nauk
Prof. Jerzy Lewandowski kierownik Katedry Teorii Względności i Grawitacji w Instytucie Fizyki Teoretycznej.
Lub profesor Agnieszka Pollo, astrofizyczka z Obserwatorium Astronomicznego Uniwersytetu Jagiellońskiego i Narodowego Centrum Badań Jądrowych.

Serdecznie zapraszam do wysłuchania wykładu profesora Meissnera
https://www.youtube.com/watch?v=tJ_cOAipTtE&t=8s


Krzysztof Hajbowicz jako żywo interesujący się nie tylko w tym swoim czasie – czasem jako czasem.
Jeśli kogo zainteresuje z Państwa problematyką, zapraszam do korespondencji, dyskusji, etc.

czwartek, 28 grudnia 2023

Gunung Padang

Historię ludzkości - trzeba byłoby napisać … od początku?

.

Wydawałby się co oficjalna nauka historii, że w dzisiejszej dobie, powinna znajdować się już w obszarze jakże większego zrozumienia, wiedzy i poziomu badań niż …  jakieś np. pięćdziesiąt lat temuNo i częściowo tak jest! Niemniej w postępie zrozumienia i edukacji mocno przeszkadza „akademickie”*1 

(w pejoratywnym tu słowa znaczeniu) podejście, takie obleczone w stereotypy, bez akceptowania badań z innych współczesnych dziedzin np. od geologii, klimatologii, etc., etc., etc. Oparte niestety w wielu wypadkach głównie na ambicjach, wyssanych z palca przekonaniach, etc. 


Z prostego chociażby powodu … Bowiem historię ludzkości - trzeba byłoby napisać … od początku i to bardziej poprawnie i rzeczowo. Co już nie ulega kwestii, że wszystko ku temu zmierza. 

To kwestia czasu.

A jak na ironię, wydaje się co te rewolucje zapoczątkowują chcący lubo niekoniecznie chcący - ludzie niekoniecznie związani z nauką. 

Kiedyś to był wykpiwany przez historyków Erich von Däniken, zadający niewygodne pytania naukowcom – którzy tak niekoniecznie potrafili odpowiedzieć rzeczowo i naukowo na zadawane przezeń pytania. Więc wykpiwali go, przeczepili mu m.in łatkę o „kosmitach”, itp.

Ale problemy i pytania zostały. Zmuszając badaczy do wysiłku aby zacząć je wyjaśniać w sposób naukowy bardziej … a nie je ignorować. 

Teraz coraz więcej samych naukowców pokazuje co historia, a zwłaszcza nasza prehistoria  wyglądała  inaczej i na pewno bardziej zagadkowo…  

Owóż paradygmat naukowy był … i niestety jest taki … „co dopiero od końca epoki lodowcowej, od ok. 9600 p.n.e. nasi przodkowie, myśliwi, zbieracze zaczęli... {nagle hodować zwierzęta, uprawiać ziemie, budować miasta}, … aż w końcu jakieś 6000 lat temu powstawały pierwsze cywilizacje”. *2

To tak w uproszczeniu. 

Niemniej tak nas uczono, że przedtem nic, albo niewiele w tej materii. A te obrośnięte praprzodkinie bez staników i praprzodkowie to ... po jaskiniach, ziemiankach, lubo lepiankach jakichś się pałętały z kijaszkami jakimiś z kości, mełły coś tam i zbierały, etc. 

By tak, jako rzekłem nagle „zaczęły cywilizacje tworzyć” przez duże „C”. Tyle że, to się nawet kupy nie trzyma. A co dopiero logiki chronologii jakiej. 

No cóż, iloma to podobnymi niewiarygodnymi przekonaniami „naukowymi” historycznie jesteśmy nafaszerowani?! 

Ano jesteśmy! 

Tyle tylko, że dawni „z Bożej łaski” archeolodzy mieli niekoniecznie wiele wspólnego z dzisiejszym naukowo wielokontekstowym, wielodscyplinarnym podejściem do archeologii. 

Jedni badacze z Biblią w ręku szukało śladów wiórów desek arki Noego, inni wzorem Heinricha Schliemanna wiedzionych intuicją, przeczuciem z pogranicza wiedzy – „bawiąc się” poniekąd w „poszukiwaczy zaginionej ark.. o pardon Troi” podrzucało to i owo w wykopaliska – by zapał kopaczy nie wygasał a aura wielkiego odkrywcy rosła. 

I tak długo budowano wszystką jedną prawdziwą wiedzę o naszej prehistorycznej przeszłości, starożytnych cywilizacjach, etc. 

Co to bardziej swoisty miraż mitycznego współcześnie filmowo postać "Indiany Jonesa" kreował bardziej niż naukowca. 

Tak niektórym egiptologom ba wszelkim innym odkrywcom Sumeru, Akadu i itp. zostało. 

A tak naprawdę uwikłani między stereotyp i podejście nienaukowe a duchowe sacrum myślowe – po dziś dzień nawet nie potrafią wyłowić dlaczego ewangelia tzw. Mateusza co innego opowiada a tzw. Łukasza co innego na ten sam temat. Ba, Markowa i Jana milczą w tej samej materii. Itp. 

Chociaż dla wielu już naukowców nie stanowi to większej tajemnicy – bo korzystają nie tylko z Biblii, ale i ze źródeł pozabiblijnych nie tylko opisujących owe czasy w innych kontekstach niż biblijne. 

Ba korzystają z badań geologicznych, klimatycznych, astronomicznych, z odszyfrowanych i odczytanych treści steli, inskrypcji, „zrębów literackich” tamtego czasu, wiedzy psychologicznej, socjologicznej etc., etc., etc. 

Coraz ten obraz ówczesnego świata zaczyna wyrywać się, wyciekać przez palce na nim kurczowo zaciśnięte i pokazując co było (!) nie tylko mogło być całkiem inaczej. niż to „akademickie” podejście chciałoby pokazywać. Ale i z całą pewnością i dużą dozą prawdopodobieństwa było (SIC!). 

Jakże innego niż mity którymi nas ci przekonani obudowywali i niestety obudowują i teraz. 

A przecież ten starożytny świat, prehistoryczny nie opierał się na Bliskim Wschodzie, na Lewancie. Był tak porozrzucany po ówczesnym nawet, być może jeszcze w epoce lodowcowej, świecie który wcale nie był wszędzie pozamarzany i w wielu miejscach mógł i nadal powoduje ból głowy naukowcom – co ten świat był, jest inny niż nam się wszystkim wydaje. 

Ku refleksji Waszej, przemyśleniom i lekturom. Oczywiście także intelektualnym poszukiwaniom

z szacunkiem 
@Krzysztof Hajbowicz

Polecam książki i opracowania naukowe takich naukowców jak na przykład - dr hab. Łukasza Niesiołowskiego–Spano' - polskiego historyka starożytności, specjalizującego się w tematyce historii starożytnej Palestyny. Dziekana Wydziału Historii Uniwersytetu Warszawskiego.Np. książka „Historia Żydów w starożytności. Od Thotmesa do Mahometa” Autorstwa: Łukasza Niesiołowskiego-Spano` i Krystyny Stebnickej. Wydawca: Wydawnictwo Naukowe PWN https://ksiegarnia.pwn.pl/Historia-Zydow-w-starozytnosci,847510581,p.html

Dużo jego ciekawych wykładów i wywiadów znaleźć można m.in. w podcastach Karoliny Głowackiej z Radia Naukowego https://youtu.be/9wp-cFbsJ24?t=66

Czy wykłady dr hab. Marcina Majewskigo (m.in. - specjalista z obszaru nauk teologicznych, tłumacz języka hebrajskiego, etc.) https://www.youtube.com/@Marcin.Majewski

Serial popularnonaukowy produkcji brytyjskiej "Prehistoryczna apokalipsa" gdzie m.in reporter Graham Hancock podróżuje po świecie w poszukiwaniu tajemniczych zapomnianych cywilizacji sięgających ostatniej epoki lodowcowej.
 Odcinki dokumentalne pełne zagadek dostępne m.in na platformie Ntflix. Więcej np. na https://www.filmweb.pl/serial/Prehistoryczna+apokalipsa-2022-10022007 – polecam Państwa uwadze zwłaszcza by podeprzeć przedstawione wyżej tezy - pierwszy odcinek serialu traktujący o indonezyjskim stanowisku archeologicznym - Odcinek nosi tytuł "Był sobie potop" 

A także o serialu dokumentalnym Grahama Hancocka: “Prehistoryczna apokalipsa” Prehistoryczna apokalipsa | Oficjalna witryna Netflix . czy np. Chris Miekina https://www.youtube.com/watch?v=9AwujZJ9asE

Artykuł o naukowych pracach wykopaliskowych na Indonezyjskiej wyspie Jawa na stanowisku archeologicznym Gunung Padang https://pl.techwar.gr/193533/afti-isos-na-einai-i-archaioteri-pyramida-ston-kosmo-eikones/

piątek, 22 grudnia 2023

Czy tylko CZŁOWIEK?

"Duchowe życie zwierząt"

.

"Koguty okłamujące kury? Łanie pogrążone w żałobie? Zawstydzone konie? To przejawy fantazji ekologów czy naukowo udowodnione fakty z życia zwierząt? Czy bogate życie uczuciowe nie jest zastrzeżone jedynie dla ludzi?" Z książki Petera Wohllebena „Duchowe życie zwierząt” *1

Często naszpikowani stereotypami, przekonaniami i wszelkimi „badaniami” zaprzeszłymi oraz „pseudo wiedzą użytkową” ciągnącą się od pokoleń. 

Która to „pozwala” wielu ludziom nie mieć wyrzutów sumienia i łagodzi wszelkie dysonanse aby zabijać, aby niszczyć, pożerać, męczyć, etc. zwierzęta … 

Chociażby „tylko” dlatego, że jakiemuś typowi uważanego ongiś za wielce mądrego np. „Ojca Kościoła” przyszło do głowy by wydumane duby smalone teologicznie wypisywać … bo „zwierzęta duszy wszak nie mają”...! 

A i jest powiedziane bowiem (…) „Uczyńmy człowieka na Nasz obraz, podobnego Nam. Niech panuje nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym, nad bydłem, nad ziemią i nad wszystkimi zwierzętami pełzającymi po ziemi!”(…)”Oto wam daję wszelką roślinę przynoszącą ziarno po całej ziemi i wszelkie drzewo, którego owoc ma w sobie nasienie: dla was będą one pokarmem. A dla wszelkiego zwierzęcia polnego i dla wszelkiego ptactwa w powietrzu, i dla wszystkiego, co się porusza po ziemi i ma w sobie pierwiastek życia, będzie pokarmem wszelka trawa zielona.”(…) Księga Rodzaju 1.26 oraz 1.29 i 30

Mógłbym tak wiele przyczyn przytaczać niefrasobliwości, gdzie bezrefleksyjnie i bez poczucia wstydu czy winy wielu Homo Sapiens Sapiens przynajmniej tego kręgu kulturowego zabija, topi zadając śmierć często okrutną małym ślepym szczeniakom, takimże kociętom. I cały szereg przyzwyczajeń żywieniowych czerpiąc z okrutnej a śmiertelnej upokarzającej zwierzęta hodowli  … czerpie. 

Potem w napływie czaru hipokryzji tworzy filmy rysunkowe dla dzieci o małej różowej śwince Pepie. Nie wspominając oczywiście naszym małym dzieciom, maleństwom - co te świnki morduje się dla schabowych, golonek, mięska, itp. 

Nie byłem lepszy ani bardziej świadomy przez lata … bowiem wyrosłem w takim a nie innym wspomnianym kręgu kulturowym. 

A czymże my dumni Homo Sapiens Sapiens jesteśmy jakoś szczególnie lepsi ...?

Nawet w wielu wypadkach wychodzi na to, co zupełnie prymitywnie gorsi. Chociażby z tego prozaicznego powodu ... co nie mamy rozlicznych receptorów np. takich jak ptaki, ryby, bezkręgowce, etc.

Piszący strofy i rozdziały biblii – lubo przepisujący je, pogubili jak gdyby - chyba wiele rzeczy, bo zapomnieli dopisać, że dając władzę ludziom nad stworzeniami, Stwórca nic a nic nie Wspomniał o maleńkich drobnoustrojach mikrobach, bakteriach, wirusach, bakteriofagach, etc.

 A może nie dał tej władzy?! Bo przecież by nie zapomniał…! 

Pomyślcie Szanowni … kto „rządzi” naszymi bieżącymi potrzebami, samopoczuciem, etc, ...?! 

O naszej wewnętrznej mikrobiocie i całym entourage zewnętrznym, wszelakich bakterii, drobnoustrojów, itp. mówi się jako „drugim mózgu” mającym wielki wpływ np. chociażby na nasze zachowania. 

Gzie na przykład nie wystarcza tzw. „silna wola człecza”. Jeśli kto nie wierzy, niech spróbuje zatrzymać „siłą woli” … np. roztrój żołądka, rozwolnienie, itd.

To my ludzie w swej pysze uważamy się za panów wszelkiego stworzenia nawet wtedy gdy nie dorastamy zachowaniami, umiejętnościami i czym tam jeszcze, tym stworzeniom w wielokroć przypadków do pięt, macek, piór, łusek czy wici, czułek, płetw, ogonów, itp.  

No ale ... MY LUDZIE!!! Jesteśmy Władcami i Panami życia i śmierci …!?  Cóż było takie przysłowie dawniej … „złapał Kozak Tatarzyna ...(…)”.

Zdziwiłaby się niejedna i zdziwił niejeden z nas - gdyby sobie uświadomił(a) jak maluczcy jesteśmy wobec przyrody, która nas otacza, wobec biosfery … ba, wobec cieniutkiej warstwy dolnej atmosfery Ziemi. I tak dalej, i tak dalej. 

A nawet wobec zwierząt, które, niewiele się od nas różnią – bowiem napiszę tylko, co my Homo Sapiens Sapiens (tak siebie sami nazwaliśmy) jesteśmy ssakami i podlegamy tym samym prawom biologii co cała reszta ssaków. Czyli … zwierząt. Czyli jesteśmy tak samo zwierzętami. 

Ktoś zaraz się odezwie, co że wyewoluowaliśmy ... na takich na ziemi najmądrzejszych gatunkowo …! Nooo, wcale nie tak do końca. 

Jeszcze do niedawna panował jedyny pogląd „naukowy” co zwierzęta tak jak roboty, takie budowane ludzką ręką, nie myślą, nie czują a wykonują jedynie wpisane gdzieś tam w nie programy. 

Automatycznie się rozmarzając, jedząc, wydalając, uciekając przed drapieżnikiem,  etc. Nic nie czując, nie myśląc, nie kojarząc, itd. 

Dziś już nikt chyba się nie odważy tak stawiać sprawy. 
Wiadomo, że i czują, i myślą, kojarzą i wielokroć czasami przewyższają swą inteligencją człowieka.

Kłopot w tym, co mierzymy wszystko miarką ludzką i porównujemy do siebie. A niekoniecznie przydatne na daną chwilę ewolucji i potrzebne jest np. ośmiornicy olbrzymiej budowanie batyskafu w technologii stealth, nie potrzebne są ptakom urządzenia techniczne - skoro widzą fale pola magnetycznego, itp. 

Wiele zwierząt swymi umiejętnościami wyczuciami, szerokością i spektrum percepcji przewyższa nasze ludzkie umiejętności. 

Książka którą Państwu proponuję do przeczytania „Duchowe życie zwierząt” Petera Wohllebena - ma pobudzić do refleksji, zastanowienia i poszukać takiego szczególnego rodzaju naszej optymalnej empatii dla współmieszkańców planety Ziemia.

Rozumiem i wiem co i są wśród nas tacy, co przypisują swoim pieskom i kotkom swoiste „nadinteligencje” np. takie; co jakby domowy nasz ukochany futrzak Mruczuś chciał, to by i zagrał sam z siebie, na pianie preludium e-moll Op.28 nr 4. Chopina … tylko mu się nie chce! 

A nasz buldog Azor - to spokojnie mógłby, ze swoimi umiejętnościami, otworzyć biuro detektywistyczne! On jednak woli  zabawę z ogromną kością do gryzienia i spacery. 

Więc polecam przemyślenia Petera Wohllebena w książęce „Duchowe życie zwierząt”

Życząc miłego czytania w wolnym czasie lub między pieczeniem rolady świątecznej a lepieniem uszek do barszczu.

Wasz Krzysztof Hajbowicz

*1) Wracając do lektury, namawiamy do jej przestudiowania - bo fajna i ciekawa.

Peter Wohlleben, leśnik i miłośnik przyrody, korzystając z najnowszych badań i własnych obserwacji, udowadnia, że zwierzęta i ludzie w sferze uczuć i doznań są do siebie podobni. Odkrywa przed nami niesamowite historie zwierząt, w których możemy zaobserwować ich mądrość, współczucie, troskę czy przyjaźń.

Podobnie jak w bestsellerowym Sekretnym życiu drzew Wohlleben przedstawia w fascynujący sposób świat przyrody, którego nie znamy. Kochasz zwierzęta? Dzięki tej książce przekonasz się, że są ci bliższe, niż ci się zdawało

https://audioteka.com/pl/audiobook/duchowe-zycie-zwierzat

"Zwierzęta te opisywane w książce nie różnią się niczym niż te które mamy koło swojego boku. Każde zwierzę ma jednak różny charakter. Inne są łagodne a inne bardziej impulsywne. Zwierzęta nigdy zaś nie są złe. Źli są ludzie, bo to właśnie dzięki ludziom zwierzęta zazwyczaj te leśne boją się nas i uciekają przed nami. Czasem jeśli zbliżymy się na niebezpieczną odległość od dzikiego zwierzęcia, to raczej nie ujdziemy bez szwanku. Las to teren wilków, lisów i niedźwiedzi. Te ostatnie nie mają zamiaru polować na człowieka, ale zdarzały się wypadki, że niedźwiedzie atakują ludzi bo czują się zagrożone. Nic w sumie dziwnego! Od wieków polujemy nie tylko na nie, ale i na różne inne dzikie stworzenia.

Książka ta jest pisana bardzo łatwym językiem. Szybko się ją czyta, i można do niej wracać codziennie, nie zatracając motywu jaki panuje w książce. Czytając różne rozdziały można się natknąć czasem na zabawne teksty, które wywołują uśmiech na twarzy.

Sam autor podchodzi do świata zwierząt z wielkim szacunkiem i miłością, pojawiają się też wątki zapewne z poprzedniej książki bo nawiązuje on do świata roślin. Sam Peter nie jest osoba wierzącą jak mówi na końcu książki, ale to nie ma znaczenia jeśli chodzi o samo pojęcie duszy. Dusza mimo to żyje w każdym malutkim stworzeniu. Duszę mają też otaczające nas rośliny. My sami zostaliśmy przekonani że to czysta bzdura. Jednak świat duchowy przekracza granicę, bo zwyczajnie sama dusza jest nieograniczona tylko do tego świata w którym żyjemy. Zwierzęta są bardzo podobne do ludzi, tak samo czują, i w pewnym sensie myślą, ba i spotykają się aby "porozmawiać". Wiele dowodów jest poparte badaniami. nauką, o których dowiesz się czytając wiele zaskakujących informacji

Dzięki tej książce poznacie „Świat zupełnie od innej strony." 

fragment recenzji https://www.styldoroty.pl/

Zebrał i udostępnił BANWI vel Krzysztof Hajbowicz

pozostałe źródła; 

https://lubimyczytac.pl/ksiazka/4254758/duchowe-zycie-zwierzat

a i taka inna wypowiedź na temat omawianej wyżej książki https://www.youtube.com/watch?v=6YwXJ_8M1oI

A na koniec mnie i tak naszło, czytając niektóre komentarze.  - https://www.youtube.com/watch?v=teIyvftiap0